Dłuuugo czekaliśmy na taką możliwość, więc radość była wielka!
Trafnym podsumowaniem wycieczki do Doliny Bobrów zdają się być słowa Johna Holta “Uczymy się coś robić, robiąc to. Nie ma innego sposobu.”
Podczas pobytu w Wólce Dłużewskiej dowiedzieliśmy się, jak wyglądało życie na polskiej wsi kilkadziesiąt lat temu, przy tej okazji nabyliśmy praktycznych umiejętności, tak!, tak! Wydoiliśmy krowę (prawie prawdziwą 😉 ), ubijaliśmy śmietanę, odsączaliśmy ogrzane, zsiadłe mleko, podawaliśmy, odkładaliśmy, dociskaliśmy i tak oto, pod czujnym okiem babci Marysi, udało nam się zrobić pyszny twaróg i równie pyszne masło, które nim stało się osełką musiało zażyć kąpieli 🙂
Ognisko, plac zabaw, przejazd autokarem były idealnym dopełnieniem tego wspaniałego dnia 🙂
PS Jeśli chodzi o wspomniane umiejętności praktyczne, to absolutnie nie możemy pominąć wyplatanek z pachnącego siana i młócenia zboża cepem 🙂 dla nas była to zabawa i krótka podróż do przeszłości, dla rolników codzienność i ciężka praca.